"Styropian" - polemika z recenzją


W waszym pismie ukazała się recenzja książki wybitnego działacza związkowego i politycznego, jakim jest Adolf Włócza. Bardzo mnie to cieszy, albowiem uważam, iż obowiązkiem patriotycznym każdego Polaka jest znać dzieje najnowsze swojej ojczyzny, a szczególnie takie przykłady samotnej walki o jej niepodległość blokowane przez ciągłe prześladowanie najwybitniejszych jednostek, do których z całą pewnością Włócza należy.

Niestety recenzja napisana przez autora podpisanego (wa) daleka jest od obiektywizmu i zawiera mylne twierdzenia dotyczące wydarzeń, które miały miejsce w czasie działalności, nie waham się użyć tego określenia, najwybitniejszego działacza polskiej sceny politycznej, jakim jest bez wątpienia Adolf Włócza.

Nie można zatem zgodzić się z poglądem pana (wa), iż Adolf jest miernym politykiem. Uważać tak może jedynie człowiek nie mający pojęcia o polityce, lub też wynajęty przez obecną ekipę rządową, której z pewnością bardzo doskwiera tak silny działacz opozycyjny.

Jak już nadmieniłem, twierdzenia autora dotyczące nieprawdziwości wspomnień Włóczy są nieuzasadnione i są de facto nędzną insynuacją, podobnie zresztą jak wersje zdarzeń podawane przez niego. Nie wiem na jakich podstawach oparł je autor. Nie sądzę, aby kiedykolwiek miał on kontakt z Adolfem Włóczą, lub był świadkiem opisywanych przez siebie wydarzeń, prawdopodobnie nawet nigdy nie odwiedzał Stoczni Gdańskiej. W przeciwieństwie do niego byłem sam świadkiem owych zdarzeń, w większości z nich brałem osobiście udział u boku Adolfa, włącznie z czasami współczesnymi. Więc wiem lepiej jak przedstawiają się sprawy.

Również "wiarygodne" źródła na które powołuje się autor recenzji nie pozwalają ufać jego słowom. Nawet dzieci bowiem wiedzą, że informacje przekazywane przez Dziennik Telewizyjny w czasie rządów komunistycznych były od początku do końca fałszowane. Powoływanie się więc na nie czyni autora niewiarygodnym.

Trudno jest mi ustalić z jakich źródeł czerpie (wa) swoje rewelacje dotyczące jakości, producenta i ilości warstw styropianu na którym spał Włócza. Bez względu jednak na to, wiadomości te są mylne. Jednocześnie próba insynuacji choroby umysłowej Adolfa jest najzwyklejszym w świecie pomówieniem. Autor recenzji powinien zdawać sobie sprawę z tego, jakich środków walki z opozycją używali komuniści i wiedzieć, że przetrzymywanie opozycjonistów w zakładach psychiatrycznych należało do takowych.

Co do demonstracji o której pisze autor, nie sposób jest zgodzić się z twierdzeniami, iż była ona manifestacją prorządową. Istotnie wysuwane na niej były hasła obrony robotników, ale nie o obronę przed "amerykańskimi kapitalistami" chodziło, tylko o ochronę przed działaniami "państwowego kapitalisty" jakim był wówczas rząd. Nadmienić należy w tym miejscu, iż podobną politykę wyzysku klasy robotniczej prowadzą rządy obecne, mimo iż wtedy występowały jako obrońcy robotników i opozycja antykomunistyczna. Obecnie jednak jest ona jawnie określana nazwą "kapitalizm", w przeciwieństwie do dawniejszego określenia "komunizm".

Nie wiem również na jakich źródłach oparł swoje twierdzenia o rzekomej eskorcie sił ZOMO jaka miała ochraniać naszą demonstrację przed przeciwnikami politycznymi. Nie wiem jak autor doszedł do zaskakującej konkluzji, iż związki prokomunistyczne (bo to właśnie ta nędzna imitacja związków zawodowych, stawiająca sobie za cel "ochronę polskich robotników przed Amerykanami", a zorganizowana przez ówczesny rząd w celu przeciwstawienia się opozycji, czyli naszemu związkowi, była naszymi przeciwnikami) miałyby atakować również przecież prokomunistyczną milicję.

Trudno jest mi dociec co było celem autora recenzji, gdy twierdził, iż Adolf Włócza przeczy sam sobie w niektórych punktach swoich wspomnień. Jest to absolutną bzdurą nie tylko dlatego, iż wszystko co pisze nasz przywódca jest prawdziwe, ale również dlatego, że tak genialny człowiek jakim on jest nie miał prawa się pomylić. Przecież przewidział on już w 1986 roku, iż komunizm w końcu upadnie, i jego przepowiednia wkrótce się sprawdziła.

Nie są niezgodne ze sobą stwierdzenie Włóczy, iż woli on pracę opozycyjną jako przyjemniejszą i to iż startował w wyborach. Jako człowiek oddany narodowi wolał on poświęcić swoje prywatne przyjemności dla dobra narodu i społeczeństwa.

Co zaś do samych wyborów, to nie ulega wątpliwości, iż zostały one sfałszowane przez siły które próbowały wtedy przejąć władzę. Ci ludzie wiedzieli, że to my, a nie oni, mamy poparcie społeczeństwa, więc sfałszowali wyniki wyborów, aby przejąć władze. Podawanie przez autora recenzji protokołu komisji wyborczej jako dowodu na rzekomo niskie poparcie dla nas jest błędem, gdyż wybory fałszowano na szczeblu okręgowych komisji wyborczych. Za tym zaś, że posiadaliśmy (i dalej posiadamy) ogromne poparcie społeczeństwa świadczy ogromny procent społeczeństwa który nie zamierzał głosować wówczas na żadną z partii (o nasz związek nikt się ankietowanych nie pytał).

Autor recenzji zarzuca nam niezrozumiałą konspiracyjność. Niestety jesteśmy do niej zmuszeni, ze względu na prześladowania jakie dotykają nas, a szczególnie naszego przywódcę. Wystarczy nadmienić, iż żadne z oficjalnych wydawnictw nie chciało wydrukować książki naszego szefa. Dopiero Niezależna Oficyna Wydawnicza "Konspirator" zgodziła się na jego wydanie, za co jej tą drogą serdecznie dziękujemy. Podobnie zresztą żadna z oficjalnych księgarń nie chciała jej sprzedawać, tłumacząc się rzekomym brakiem popytu na tego rodzaju wydawnictwa.

Nota bene zarzucający nam nadmierną konspirację autor sam ukrywa się pod pseudonimem, zamiast podpisać swoją recenzję pełnym nazwiskiem. Przypuszczać należy, iż albo lęka się on swoich poglądów, tak przecież niezgodnych z odczuciami społeczeństwa, albo jest zbyt wysoko postawionym, aby przyznawać się do pisania takich ohydnych paszkwili.

Mam nadzieję, że redakcja na drugi raz nie będzie publikowała artykułów bez sprawdzenia ich prawdziwości i że nie pojawią się w waszym piśmie kolejne teksty obrażające, nie waham się użyć tego słowa, bohaterów współczesnych dziejów narodu.

Z poważaniem
(podpis nieczytelny)

Paweł Więcek <coven@vmh.net>
Wszelkie prawa zastrzeżone.
URL tej strony: http://funny.coven.vmh.net/stories/styropi2.html