Różne kawały


Przy stole rodzinka zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiają ze sobą ze względu na to, żeby nie robić przykrości synkowi który od urodzenia nic nie mówi.
W pewnej chwili synek zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:
- A gdzie kompocik
W tym momecie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęścia:
- Synku! Odezwałes się, przecież ty nic nie mówiłes!
A synek:
- No ale zawsze był kompocik.

Autentyczny dialog zasłyszany w biurze maklerskim BDK w Lublinie:
Klient: Panie, a jakie macie akcje?
Makler: Różne.
Klient: A jaką mam wybrać, coś by mi pan doradził?
Makler: Najlepiej taką, która nie jest zbyt droga i drożeje.
Klient: (chwila zastanowienia) Wie pan co? Daj mi pan ze 200 WIG-ów.

Przychodzi mały (8 lat) Jaś do szkoły, ma całą opuchniętą i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu
- Ooossss
- No co się stało...
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa??? Ugryzła cię???
- Nie, tato łopatą zabił!

- Jasiu, gdzie twój tatuś?
- Wyjechał w ważnej sprawie służbowej na 6 miesięcy, ale jak będzie się dobrze sprawował, to wróci wcześniej.

- Kochanie - mówi ona - powiedz na jaki numer postawić, jestem pierwszy raz w kasynie?
- Czy ja wiem? Postaw na numer odpowiadający liczbie twoich lat...
- Po krótkim wahaniu kobieta stawia na 25, wychodzi 35. Kobitka mdleje.

Młody człowiek wchodzi do sklepu i pyta
- Czy są widokówki z napisem "Dla jedynej"?
- Są!
- To poproszę 12 sztuk.

"Chcę umrzeć spokojnie, we śnie - tak jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia tak jak jego pasażerowie."

- Coś ciężka ta szafa! A gdzie Jurek, przecież miał nam pomagać wnosić meble?
- Jurek jest w szafie, sprawdza wieszaki.

- W taką piękną pogodę wyszedłeś z parasolem?
- Jak pada deszcz, to parasol zabiera mój ojciec!

Przychodzi facet do apteki:
- Poproszę 500 metrów plastra
- Hmm. Sądzę ze wystarczy 100 metrów... ja też mam trabanta

Leci Owsiak z dziećmi samolotem, w pewnym momencie stają silniki i samolot zaczyna spadać w dół. W samolocie jest tylko jeden spadochron. Owsiak chwyta go i przed wyskoczeniem krzyczy do dzieci:
- To siema!
Na to dzieci:
- A co my mamy robić?
- A róbta co chceta.

- Daję głowę, że mój klient jest niewinny! - stwierdza adwokat.
- Proponuję, żeby głowę obrońcy włączyć do akt! - stawia wniosek prokurator.

- Kiedy w Rumunii pies po raz ostatni widział kość?
- Jak miał otwarte złamanie!

- Jak trafiliście do więzienia?
- Jestem ofiarą feralnej 13! - 12 przysięgłych i prokuratora!

- Więc oskarżony uderzył swojego sąsiada 2 razy?
- Tak, Wysoki Sądzie!
- I sąsiad już się nie podniósł?
- Nie miał prawa!

- Panie dyrektorze, proszę mnie przenieść do innego działu! - prosi pracownik urzędu patentowego swojego szefa.
- A to czemu?
- Bo kolega, z którym dzielę pokój, bez przerwy wykrzykuje: "O Boże, dlaczego ja na to nie wpadłem?!?"...

- Co to jest: leży pod drzewem i robi "szszsz..."?
- Pijany gajowy próbuje zaśpiewać: "Szła dzieweczka do laseczka..."

- Był tu dziś młody Nowak i prosił o twoją rękę!
- I zgodziłeś się, tatusiu?
- Ten chłopak bardzo mi się spodobał, więc wybiłem mu ten pomysł z głowy!

- Czy wiesz, dlaczego słonie trąbią?
- Bo mają trąby!
- A nie! Bo nie potrafią grać na fortepianie!

W sklepie:
- Chciałbym kupić zegar do naszego urzędu.
- A jaki pan chce, naścienny czy może budzik?

U wróżki:
- Biada, panie, widzę straszne rzeczy. Zostanie pan poćwiartowany a panska skóra...
- Na Boga! Przecież mi pani wróży ze skórzanej rękawiczki.

Lekarz przegląda rentgenowskie zdjęcie i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?
- Jasne, że tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu.

Pewien młody mężczyzna stoi w otwartych drzwiach:
- Przyszedłem poprosić o rękę pańskiej córki. Ale to tylko formalność.
- Wypraszam sobie - wścieka się się przyszły teść - Kto ci powiedział, że to tylko formalność?
- Ginekolog.

- Panie, tu wolno łowić ryby tylko na zezwolenie!
- Dzięki, to ja już tu trzecią godzinę próbuję złapać na robaka.

- Ty jesteś bardziej łysy niż ja - mówi Jarek Markowi
- Jak to? Przecież obaj nie mamy ani jednego włosa.
- Racja. Ale ty masz większą głowę.

W klinice psychiatrycznej pyta się reporter lekarza jaki mają najpoważniejszy przypadek. Ten go przyprowadził do klatki, gdzie w środku siedzi papuga.
- Mówi o sobie, że jest Napoleonem.

Spragniony murzyn czołga się przez pustynię. Nagle zauważył niewielkie akwarium wody. Pije wodę, pije... Złota rybka prosi go, by nie wypijał wody do końca. Spełni wtedy jego trzy życzenia.
- Chcę być biały, mieć dużo wody i dużo dup.
No i rybka zamieniła murzyna w sedes.

Po seansie u Harrisa pacjent głośno woła:
- O Jezu, będę chodził!
- Wyleczył pana Harris?
- Nie, w tym czasie ukradli mi samochód!

Któregoś lata zapanowała w kraju wielka susza. Słońce spaliło zboża we wszystkich PGR-ach, tylko w jednym udało się znakomicie. Powołano więc specjalną komisję ministerialną, która na miejscu miała sprawdzić fakty. Przyjeżdżają i widzą dorodne, pełne kłosy.
- Dyrektorze, jak rozwiązaliście problem wody?
- Wodę dostarczamy rurami.
- A gdzie one są?
- O, właśnie idą z wiadrami.

Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
- Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią o... to ten. Po czym dyskretnie odsuwają się od niego.
Facet z karabinem mówi:
- Zenek kryj się
... i puszcza serię po pasażerach

Po urlopie Masztalski pyta Ecika:
- Kaj żeś był na wczasach?
- Nad morzem.
- A kaj żeś mieszkoł?
- Bardzo blisko Belwederu.
- Ale przeca Belweder jest w Warszawie!
- No i teroski mnie już nie dziwi, że taki kawał drogi my mieli do plaży!

Stoi dwóch facetów przed sklepem monopolowym i się kłocą.
Pierwszy mówi: Kupię dwie.
Drugi: Nie kupuj dwóch bo nie wypijemy.
Pierwszy: Kupię dwie.
Drugi: Nie kupuj dwóch bo nie damy rady wypić.
Pierwszy wchodząc do sklepu: Zobaczysz idę i kupuję dwie.
Podchodzi do lady i mówi: Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.

- Kto ci podbił oko?
- Wyciągałem dziewczynę z wody...
- I ona cię tak urządziła?
- Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki.

Mężczyzna wszedł do zatłoczonego przedziału kolejowego i siada koło tęgiej baby obstawionej siatkami
- Panie uważaj pan na jajka - krzyczy kobieta
- A co wieziemy jajeczka do miasta - zagaduje przyjaźnie mężczyzna
- Nie, gwoździe...

Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- O.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- O.k. teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy
- Co nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.
- Panie doktorze, co mi jest?
Lekarz zbadał go i wydał diagnozę:
- To rak, trzeba jak najszybciej amputować.
Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi do lekarza.
- Panie doktorze ja się boję mam sine drugie jądro i członka...
- No tak, złośliwa odmiana, trzeba natychmiast amputować
Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza
- PPannnie doktorze, ja mam sine całe podbrzusze
Lekarz zbadał go dokładnie po czym powiedział:
- Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak, to jeansy panu farbują...

Jedzie baba małym fiatem i zatrzymuje ją gliniarz
- Przekroczyła pani 60-tkę!
- Ależ skąd panie władzo, to tylko ten kapelusz mnie tak postarza!

Zgryźliwy lekarz ślepy na jedno oko, pytał chorego:
- Jak się masz?
Chory odpowiedział:
- Jak widzisz!
A lekarz:
- Jeśli tak się masz, jak ja widzę, to już do połowy umarłeś!

- Co jest całkowita niewygoda?
- Leżeć na samym dole w zbiorowej mogile.

Wyścigi konne:
- Stawiam na tego jeźdźca, o tego z czerwonym krawatem!!!!
- To nie krawat, idioto, to język!

- Małe, białe, okrągłe i pędzi?
- Tabletka przeczyszczająca...

W sądzie:
- Czy świadek widział, jak oskarżony napastował poszkodowaną?
- Nie, widziałem jak ją już froterował.

Inna sprawa w sądzie:
- Czy świadek widział ten incydent? - pyta sędzia prowadzący sprawę o gwałt.
- Jak spojrzałem w tamtą stronę - odpowiada świadek - to oskarżony już ten incydent schował...

Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...

Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, która kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dać jej ostatnią szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam - stary, wierny klient.....

Mały Kazio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany.
- Płacisz 10 tysięcy - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.
- Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...

Skacowany sąsiad wraca do domu wieczorem. Żona nie chce go wpuścić, a że chce mu się strasznie pić, puka do drzwi sąsiadów. Otwiera mu ich mały synek, i mówi, że rodziców nie ma w domu. Skacowany sąsiad prosi o szklankę wody. Chłopczyk przynosi mu, a on wypija duszkiem. Prosi o nastepną. Malec przynosi, ale tylko pół.
- Dlaczego tylko pół? Prosilem o całą szklankę - dziwi się sąsiad.
- Mały jestem. Do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem.

- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki - Przecież to pistolet maszynowy!!!
- Ale heca, ojciec poszedł robic skok na bank ze skrzypcami...

Do dyrektora banku zgłasza się sprzątaczka:
- Panie dyrektorze, proszę mi dać klucze od sejfu.
- Pani chyba oszalała!
- Właśnie że nie. Ale nie mam już więcej ochoty męczyć się pół godziny z wytrychami, aby posprzątać to pudło, w którym robię porządki 5 minut.

Na Saharze spotykają się dwaj Beduini. Jeden z nich jedzie na wielbłądzie powoli, noga za nogą. Drugi przeciwnie, popędza zwierzę pejczem.
- Dlaczego tak pędzisz? - pyta się pierwszy - przecież przy tym upale zwierzę strasznie się rozgrzewa.
- O, nie, wprost przeciwnie. Im szybciej biegnie, tym skuteczniej chłodzi go powietrze.
Ledwo to powiedzial, zwierzę padło trupem.
- A nie mówiłem! Przeziębił się, biedak...

Do sklepu wbiega kobieta i już od progu krzyczy:
- Proszę pułapkę na myszy, tylko szybko, bo chcę złapać autobus!
- Proszę pani, tak wielkich pułapek to my nie mamy...

W sklepie:
- Poproszę o pigułki na robaki.
- Dla dorosłych?
- Nie wiem, w jakim one są wieku.

Zaczyna się noc poślubna. Pan młody czule całuje żonę i odwraca się do niej plecami. Rozczarowana żona mówi:
- Wiesz, kochanie, moja mamusia przed snem zawsze mnie trochę popieściła...
- Ty chyba oszalałaś! Przecież w środku nocy nie pójdę po twoją mamę!

Człowiek na obcej planecie, porwany przez kosmitów. Rozmawia z jednym z nich...
- Wy wszyscy jesteście tacy zieloni?
- Tak, wszyscy...
- A wy wszyscy macie po jednym oku?
- Tak...
- A wszyscy macie takie cienkie rączki i nóżki?
- Wszyscy...
- A wszyscy macie takie antenki?
- Nie! tylko Żydzi i Cyganie!

Przychodzi chłopaczek do sklepu i kupuje u ekspedientki.
- Poproszę uglwghdfdxovo ziemniaków.
- 2 kilo czego?

Dwóch kiblonurków oczyszcza kanalizację, majster w akwalungu zanurza się i co chwila wypływa z szamba prosząc o klucze:
- Kazik, szóstka!
...
- Kazik, czternastka!
...
- Kazik, piętnastka
Po skończonej robocie majster mówi:
- Ucz się Kaziu, bo całe życie będziesz klucze podawał.

Lekcja przysposobienia obronnego.
- Które krwotoki są groźniejsze: zewnętrzne czy wewnętrzne?
- Wewnętrzne.
- A dlaczego?
- Bo trudniej pacjenta obandażować.

Ktoś tam z kimś postanowił urządzić wesele w Kanie Galilejskiej. Impreza była udana, zwłaszcza że nie brakowało napojów wyskokowych. Nad ranem skacowane towarzystwo budzi się przepite i spragnione, tyle że normalnej wody. Słychać wołanie:
- Hej jest tam kto? Wyślijcie kogoś po wodę.
Wtem z drugiej strony sali słychać zawodzenie:
- Tak, wyślijcie, tylko nie Jezusa!

Facet wyskakuje z samolotu i dopiero spadając w dół zdaje sobie sprawę, że za bardzo nie wie, jak należy otworzyć spadochron. Męczy się próbując na wszelkie możliwe sposoby, ale na szczęście widzi, jak ktoś unosi się do góry obok niego. W momencie, jak się mijają pyta:
- Słuchaj, jak się otwiera ten pieprzony spadochron?
- Nie wiem, ja lecę z magazynu amunicji...

Nad Kubą ukazała się Wielka Dupa - nie mogli pojąć o co chodzi, dlaczego nagle Wielka Dupa nad Kubą.
Zawołał Fidel w końcu zaufanego zakonnika, ktory mu wytłumaczył, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Urban w muzeum. Oprowadza go kustosz:
- To Rembrant, to Wyspiański...
- A to chyba Picasso?
- O nie, to lustro.

Sekretarz partii podchodzi do proboszcza.
- Pożyczcie proboszczu trochę ławek na zebranie partii.
- Nie pożyczę - odpowiedział proboszcz.
- Nie pożyczycie? Dobrze, to my nie będziemy nieśli baldachimu na procesji.
- Nie będziecie nieśli? To ja nie napiszę wam przemówienia na 1 maja.
- Nie napiszecie? To my nie będziemy chodzić do spowiedzi i g.... będziecie wiedzieli, co się dzieje w partii.

Koledzy wraz z jąkałą poszli ukraść chłopowi jabłka z sadu.
Jeden mówi do jąkały: Jak będzie iść chłop krzycz!
Mija kilkanaście minut, a nagle jąkała krzyczy: chłop, chłop, chłop...
Koledzy uciekli. A jąkała kończy: chłopcy zostawcie mi parę jabłek.

Siedzi krowa na drzewie i je śliwki. Idzie mała dziewczynka i pyta się:
- Co tam jesz?
- Śliwki
- Ale ty głupia, przecież to drzewo to grusza
- Wiem ale śliwki mam w torbie!!!

Pani kupiła szafę. Po przyjeździe do domu złożyła ją, ale gdy przed domem przejechał tramwaj szafa rozpadła się.
Zadzwoniła do sklepu aby ktoś przyjechał. Fachowiec przyjechał, złożył szafę i gdy przejechał tramwaj zrobiło się to samo.
Fachowiec powiedział:
- Ja wejdę do tej szafy i zobaczę co się tam dzieje.
Lecz tramwaj nie przyjeżdżał. W tym czasie wszedł mąż.
- O! Jaka piękna szafa!
Otwiera drzwi i zdziwiony pyta:
- Co Pan tu robi?
A fachowiec na to:
- Może to dziwnie zabrzmi, ale czekam na tramwaj...

Dlaczego kobiety żyją dłużej?
Bo nie mają żon!

Wracają dwaj myśliwi z nieudanego polowania na kaczki:
- Franek, powiedz ty mi dlaczego nigdy nie możemy nic upolować.
- Może kaczki latały za wysoko?
- Nieeee, juz raczej psa rzucaliśmy za nisko.

Idzie dwóch łepków przez pustynię, no i jak to na pustyni chce im się pić.
Docierają do budki.
- Ma pan coś do picia? Wodę...
- Nie, nie mam.
- A co pan ma?
- Paliwo rakietowe...
- No dobra, niech będzie...
I strzelili sobie po lufie paliwa rakietowego.
Powtórzyło się to jeszcze parę razy, zanim dotarli do końca pustyni. W końcu jednak pustynia się skończyła i każdy pojechał do swojego domu. Jakiś czas później jeden dzwoni do drugiego:
- Cześć stary! Srałeś już?
- Cześć. Jeszcze nie, a co?
- To jak będziesz srał, to trzymaj się mocno kibla, bo ja dzwonię z Marsa!

Ojciec do syna:
- Przeczytałem twoją listę życzeń, i już wiem co dostaniesz pod choinkę - słownik ortograficzny!

- Czy przedłużyć Panu paszport?
- Ależ skąd, ten format jest bardzo praktyczny...

- Ostatni raz się ciebie pytam - zwrócisz mi te 100 zł, czy nie?
- Bogu dzięki! Wreszcie się te wieczne pytania skończą!

Facet jedzie za szybko. Zatrzymuje go policjant i mówi:
- Pan jechał za szybko. Muszę panu wypisać mandat. Jak pan się nazywa?
- Brzęczyszczykiewicz.
- Czy mógłby pan przeliterować swoje nazwisko?
- S-w-o-j-e n-a-z-w-i-s-k-o...

Płyną sobie nocnik i fortepian przez ocean. Fortepian mówi:
- Oj, gdybyś ty wiedział kto na mnie grał.
Co odpowiedział nocnik........
- Mów głośniej, bo mam ucho pod wodą

Mały Jaś puka do drzwi sąsiada:
- Proszę pana, - zaczyna - tato prosi, żeby mu pan pożyczył....
- Sól, cukier? - próbuje zgadnąć sąsiad.
- Nie, korkociąg.
- Korkociąg? To powiedz tacie, że zaraz sam przyniosę!

Max, co znaczy po angielsku "why"?
- Dlaczego.
- Tak tylko pytam...

Max, co znaczy po angielsku "nothing"?
- Nic.
- Niemożliwe, coś przecież musi znaczyć!

Po zakrapianej libacji dwóch pijanych wsiadło do samochodu. Jeden z nich usiadł za kierownicą i po przejechaniu kilku kilometrów mówi:
- Słuchaj, może teraz Ty trochę poprowadzisz?! Ja jestem tak pijany, że nie widzę ulicy!
- Mogę prowadzić, ja widzę dwie!

- Dlaczego nie zdejmujesz czapki, kiedy się drapiesz w głowę?!
- A ty zdejmujesz spodnie, kiedy chcesz się podrapać po tyłku?!

- Która godzina?
- Dwudziesta dziesięć!
- O rety, jak późno!
- To trzeba się było zapytać wcześniej!

Na płatny parking podjeżdża z piskiem i chrzęstem zdezelowany samochód. Z budki wychyla się parkingowy i woła:
- 5 złotych!
- Kupił pan! - odkrzykuje zadowolony kierowca.

- Kim jest ta ruda kobieta z tym mocnym makijażem?
- Nie wiem, nie znam się na malarstwie!

Kowalski wpada do gabinetu dyrektora, pokazuje pracodawcy język, wylewa mu na garnitur resztę kawy, wykrzykuje epitety pod jego adresem... Po chwili do gabinetu wchodzą jego koledzy i wołają:
- Jurek, daj spokój, myśmy żartowali, że wygrałeś miliard w totka!

- Widuję tu pana z tą wędką od pięciu lat! Czyżby nie wiedział pan, że w tej wodzie nie ma wogóle ryb?!
- A wie pan, że w zeszłym roku zacząłem to podejrzewać!

- Czemu twój pies tak dziwnie na mnie patrzy?
- On tak zawsze, gdy ktoś je z jego miski.

Idą dwie zakonnice i widzą dwóch punków. Jedna do drugiej:
- Ci to chyba nigdy wanny nie widzieli!
Punk, który to usłyszał pyta się kumpla:
- Ty co to jest wanna?
- Nie wiem nigdy nie chodziłem do kościoła.

- Jak podwoić wartość Trabanta?
- Zatankować do pełna...

- A jak zmniejszyć wartośc Trabanta o połowę?
- Zdjąć z siedzeń pokrowce...

Jedzie sobie Trabant szosą - i wpada do rowu. W rowie leży krowie gówno. No i gówno się pyta:
- A co to tu wpadło???
- Ja? Ja jestem samochód! - Trabant na to
- Jak ty jesteś samochód, to ja jestem pizza!


Paweł Więcek <coven@vmh.net>
Wszelkie prawa zastrzeżone.
URL tej strony: http://funny.coven.vmh.net/jokes/varia.html